Ulubieńcy miesiąca - Bielenda, Golden Rose, Barwa, Hairvity!
Cześć!Dziś odrobinę inny post. Przychodzę do Was z mini recenzją kosmetyków, a właściwie w większości kosmetyków do pielęgnacji, ale nie tylko.. :)
Zacznę może od produktu Golden Rose, słynnej kredki do ust - jestem przekonana, że ją znacie! Zadajecie mi wiele pytań co mam na ustach, a ja w 95% mam właśnie tą pomadkę. Wiadomo, że używając filtrów do zdjęć kolor ust się zmienia. Więc nie sugerujcie się wszystkimi zdjęciami. Najlepiej przejdźcie się na stanowisko GR i wypróbujcie. Ja akurat mam nr. 10. Kredka jest niesamowita i do tego trwała! Na początku bałam się, że będzie wysuszać usta, ale nic takiego się nie stało. Produkty GR są naprawdę tanie, za tą kredkę zapłaciłam ok. 11zł + temperówkę za kolejne 5zł. Polecam jak najbardziej!
Masło do ciała BARWA. Od firmy Barwa dostałam ogromny karton kosmetyków do testowania. Powiem szczerze, że część z nich oddałam siostrze, która jest o wiele młodsza i walczy jeszcze z małym trądzikiem. Ja trądziku nie miałam nigdy, bardzo rzadko pojawiają się u mnie pryszcze i wypryski. Większość tych produktów skierowanych było właśnie dla tego typu cery. Z całej paczki wybrałam sobie kilka rzeczy, które najbardziej mi odpowiadały. M.in właśnie to masło do ciała. Piękny zapach, który zostaje na ciele bardzo długo, jest baaardzo nawilżające (a powiem mam, że mam bardzo!!! suchą skórę, niestety..). Do tego jest jeszcze płyn do kąpieli. Połączenie tych dwóch produktów to po prostu niebo. Uwierzcie mi. :) O pozostałych produktach powiem Wam niebawem, ponieważ nie testuję wszystkie jednocześnie.
Produkty Barwy można dostać w Rossmanie.
http://www.barwa.com.pl/
Odżywka do włosów Schwarzkopf Essence Ultime - wspominałam już o niej w poście o prezentach świątecznych. Dorwałam ją na promocji w Rossmanie i naprawdę zniknęła z półek błyskawicznie. Podsłuchałam również rozmowę dwóch kobiet, które stojąc obok mnie bardzo zachwalały tą odżywkę. Produkt dla blondynek, aby zapobiec żółknięciu blondu. Jako, że teraz blondu mam troszkę więcej na głowie niż poprzednio, postanowiłam, że lepiej zaopatrzyć się w taki produkt niż potem płakać, że mam wiejski kolor na głowie. Wiecie o jakim kolorze mówię, prawda? :) Jak na razie odżywka spisuje się na medal. Do tego włosy mają piękny zapach, są gładkie i lśniące. Przyznam Wam się, że wieki nie używałam żadnych masek, odżywek itp. produktów. Z czystego lenistwa. Zawsze wystarczał mi jakiś olejek na końcówki i to było tyle z mojej pielęgnacji. Zresztą sami możecie zobaczyć w poście o pielęgnacji moich włosów.
No i czas na moje perełki.. :) Czyli produkty z Bielendy. Olejek i żel mycia twarzy. Na początku byłam negatywnie nastawiona przez kwas hialuronowy. Nie wiedziałam do końca czy w moim wieku powinnam używać produktów z kwasem? Kilka z Was napisało, że bez obaw można go używać tym bardziej, że jest go w składzie niewiele. Jeśli chodzi o piankę/żel do twarzy - zmywa makijaż idealnie, do tego odświeża i nawilża. No i ten zapach! Cudny. Olejek przeznaczony jest do pielęgnacji nocnej. Jak można przeczytać - to prawdziwy eliksir młodości. Jedna z Was napisała mi, że skóra po prostu pije ten olejek, jest bardzo bardzo nawilżający. I muszę się zgodzić - to co robi ze skórą, to jak nawilża jest po prostu.. :) I mogę przyznać, że nieprzyjemne uczucie suchości zniknęło.
Postanowiłam jeszcze, że dodam szybko mini recenzję tabletek od firmy Hairvity. Jak pisałam, na początku BARDZO, ale to bardzo odrzucił mnie ich zapach. Producent zapewniał, że zapach spowodowany jest przez to, iż skład jest 100% naturalny. Postanowiłam, że dam radę to przełknąć z 0,5 litra wody i z zatkanym nosem! Tym bardziej, że miałam jakiś słabszy okres, jeśli chodzi o kondycję moich włosów. Zaczęły mi wypadać i to w sporych ilościach. To, ile zostawało ich na szczotce zaczęło mnie martwić. Nie wiem czym to było spowodowane. Nie zmieniłam nic w swojej diecie, zdrowo się odżywiam. Więc to wszystko jeszcze bardziej zachęciło mnie to brania tych tabletek. Kończę już prawie pierwsze opakowanie (które starcza na miesiąc, dwie tabletki dziennie) i wiecie co Wam powiem? Nie wierzyłam w to, ale na szczotce nie ma prawie w ogóle włosów.. Jestem w wielkim szoku. Czasami zdarzało mi się przyjmować jakieś tabletki z apteki, pierwsze lepsze z polecenia. I nigdy nie widziałam większych efektów. A teraz? Jestem naprawdę bardzo zadowolona. Jestem ciekawa czy efekt będzie utrzymywał się, gdy skończę całe opakowanie? Zobaczymy. Oprócz tego, że włosy przestały mi wypadać zauważyłam również śmieszne, malutkie ''babyhair'' przy czole. Czasami naprawdę to wygląda śmiesznie, nic z takimi włoskami nie można zrobić. Ale widać chociaż, że tabletki naprawdę działają! http://www.hairvity.pl/
15 komentarze: